informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Znajdź mnie


Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:314.10 km (w terenie 3.00 km; 0.96%)
Czas w ruchu:15:13
Średnia prędkość:20.64 km/h
Maksymalna prędkość:46.00 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:44.87 km i 2h 10m
Więcej statystyk
Gorzowski Maraton Rowerowy
Sobota, 30 czerwca 2012 | dodano:05.07.2012Kategoria Po zwycięstwo!
Km:80.60Km teren:0.00 Czas:03:42km/h:21.78
Pr. maks.:39.20Temperatura:24.0 Rower:

Uwielbiam maratony! Ten był wyjątkowo udany :) Bardzo przyjemnie jechało się w towarzystwie szerszym niz tylko Mama (nie żebym narzekała na jej towarzystwo :)). Pogoda idealna, grupa startowa idealna. Szkoda, że nie mialysmy takiego szczęścia na losowaniu nagród :< a można było złapać szosóweczkę...
Ale! Załapałam się na stypendium, więc mogę zbierać :D
Miało być po kesza, ale nie wyszło.
Czwartek, 28 czerwca 2012 | dodano:05.07.2012Kategoria W poszukiwaniu keszy
Km:50.50Km teren:0.00 Czas:02:22km/h:21.34
Pr. maks.:39.90Temperatura:18.0 Rower:Merida Matts 5-V
Tuż przed zakończeniem roku zamażyl mi sie keszyk w Karcinie, zwłaszcza że wypadało się rozruszać po tygodniu bez roweru (katar!) przed maratonem. Tak więc w czwartek po odebraniu nagród od Przewodniczącego Rady Miejskiej zrzuciłam spódnice na rzecz spodenek rowerowych i ruszyłam przez Mrzeżyno, Rogowo, Dźwirzyno i jeszcze kilka wiosek. W Karcinie przy kościele chwilkę pogrzebałam w bluszczu, ale samemu tak głupio, więc jak po pięciu minutach niczego nie znalazłam, a już zaczęłam przyciagać uwagę postronnych, zrezygnowałam. Powrót główną z Kołobrzego.
Morze, (jeszcze) nasze morze!
Poniedziałek, 18 czerwca 2012 | dodano:05.07.2012Kategoria Rekreacyjnie i treningowo
Km:23.00Km teren:0.00 Czas:01:20km/h:17.25
Pr. maks.:40.20Temperatura:28.0 Rower:Merida Matts 5-V
Żeby choć troszkę nacieszyć się morzem przed zlotem wczasowiczów...

W poszukiwaniu skrytki na kesza :)
Sobota, 16 czerwca 2012 | dodano:17.06.2012Kategoria W poszukiwaniu keszy
Km:23.50Km teren:1.00 Czas:01:05km/h:21.69
Pr. maks.:42.20Temperatura:25.0 Rower:Merida Matts 5-V
W Cerkwicy mieście się studzienka Św. Ottona, przy której postanowiłam założyć swojego drugiego kesza. Po drodze nafociałam troszkę pięknych, polnych kwiatków:
Kwiatki © guitarowa

No i samostrzałka © guitarowa

Ostatnio nie mam za duzo czasu na jeżdżenie i dodawanie wpisów - wiadomo - koniec roku szkolnego, a ja staram się o stypendium. 5.0 w liceum jest baardzo trudne...
Nauka i cały stres szkolny mnie strasznie męczy i najszczęśliwsza jestem, kiedy mogę usiąść na rowerze i zapomnieć o bożym świecie. Chociaż i tak liczę sobie wtedy różne rzeczy: średnią prędkość, część trasy, opór wiatru... Ale to już zboczenie matematyka z zamiłowania :)
Zapomniałam jeszcze napisać, że na osiemnaste urodziny (marzec) planuję zakupić sobie śliczną szosówkę :) Część pieniędzy dostanę od mamy i rodziny, resztę stram się zacząć zbierać już teraz, stąd taka chrapka na stypendium :D
Cerkwica z Mamą
Środa, 13 czerwca 2012 | dodano:17.06.2012Kategoria Rekreacyjnie i treningowo
Km:26.00Km teren:0.00 Czas:01:15km/h:20.80
Pr. maks.:0.00Temperatura: Rower:Merida Matts 5-V
Nowa ścieżka
Poniedziałek, 11 czerwca 2012 | dodano:11.06.2012Kategoria Rekreacyjnie i treningowo
Km:32.50Km teren:2.00 Czas:01:29km/h:21.91
Pr. maks.:40.40Temperatura:18.0 Rower:Merida Matts 5-V
Gryfland
Sobota, 2 czerwca 2012 | dodano:03.06.2012Kategoria Po zwycięstwo!
Km:78.00Km teren:0.00 Czas:04:00km/h:19.50
Pr. maks.:46.00Temperatura:10.0 Rower:Merida Matts 5-V
Jaaka masakra. normalnie po takiej glebie na starcie i przy takich warunkach po prostu bym się wróciła, ale na maratonie ambicja wychodzi ponad rozsądek. 78km przejechałam w czasie zbliżonym do świnoujskiego, mimo że tam było 10km więcej. Wiatr zmusił mnie do takiego wysiłku fizycznego i psychicznego, jakiego nigdy dotąd nie przeżyłam. Ostatecznie śpiewałam wszystko, co mi do głowy przyszło, byle nie myśleć o tym, że nie mam siły.
Po przejechaniu mety postawiłam rower, usiadłam i po prostu zaczęłam płakać. Nie wiem, czy ze szczęścia, czy ze zmęczenia, w każdym bądź razie w ten sposób dałam upust emocjom.
Ostatecznie kraksa na początku wyszła mi na dobre, bo przełożyłam bezpieczeństwo nad brawurę. Bylo ślisko, wiał przerażający wiatr. No i mam mojego pierwszego kolarskiego sinola (który równiez zostal sfotografowany :D)
Teraz szkoda mi tylko tego, że kolejny maraton dopiero za dwa miesiące. Chyba że Mamie uda się wyrwać ze studiów na Gorzów, fajnie by było.

Zdjęcia będą kiedyś.
Uzupełniłam dwie notki z maja, jak ktoś ciekawy to trzeba się cofnąć.






kategorie bloga

archiwum

Moje rowery

Spotkajmy się

<

Pogoda

Pogoda Trzebiatów