Cerkwica z Mamą
Środa, 13 czerwca 2012 | dodano:17.06.2012Kategoria Rekreacyjnie i treningowo
Km: | 26.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 20.80 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | Rower: | Merida Matts 5-V |
Nowa ścieżka
Poniedziałek, 11 czerwca 2012 | dodano:11.06.2012Kategoria Rekreacyjnie i treningowo
Km: | 32.50 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 01:29 | km/h: | 21.91 |
Pr. maks.: | 40.40 | Temperatura: | 18.0 | Rower: | Merida Matts 5-V |
Gryfland
Sobota, 2 czerwca 2012 | dodano:03.06.2012Kategoria Po zwycięstwo!
Km: | 78.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:00 | km/h: | 19.50 |
Pr. maks.: | 46.00 | Temperatura: | 10.0 | Rower: | Merida Matts 5-V |
Jaaka masakra. normalnie po takiej glebie na starcie i przy takich warunkach po prostu bym się wróciła, ale na maratonie ambicja wychodzi ponad rozsądek. 78km przejechałam w czasie zbliżonym do świnoujskiego, mimo że tam było 10km więcej. Wiatr zmusił mnie do takiego wysiłku fizycznego i psychicznego, jakiego nigdy dotąd nie przeżyłam. Ostatecznie śpiewałam wszystko, co mi do głowy przyszło, byle nie myśleć o tym, że nie mam siły.
Po przejechaniu mety postawiłam rower, usiadłam i po prostu zaczęłam płakać. Nie wiem, czy ze szczęścia, czy ze zmęczenia, w każdym bądź razie w ten sposób dałam upust emocjom.
Ostatecznie kraksa na początku wyszła mi na dobre, bo przełożyłam bezpieczeństwo nad brawurę. Bylo ślisko, wiał przerażający wiatr. No i mam mojego pierwszego kolarskiego sinola (który równiez zostal sfotografowany :D)
Teraz szkoda mi tylko tego, że kolejny maraton dopiero za dwa miesiące. Chyba że Mamie uda się wyrwać ze studiów na Gorzów, fajnie by było.
Zdjęcia będą kiedyś.
Uzupełniłam dwie notki z maja, jak ktoś ciekawy to trzeba się cofnąć.
Po przejechaniu mety postawiłam rower, usiadłam i po prostu zaczęłam płakać. Nie wiem, czy ze szczęścia, czy ze zmęczenia, w każdym bądź razie w ten sposób dałam upust emocjom.
Ostatecznie kraksa na początku wyszła mi na dobre, bo przełożyłam bezpieczeństwo nad brawurę. Bylo ślisko, wiał przerażający wiatr. No i mam mojego pierwszego kolarskiego sinola (który równiez zostal sfotografowany :D)
Teraz szkoda mi tylko tego, że kolejny maraton dopiero za dwa miesiące. Chyba że Mamie uda się wyrwać ze studiów na Gorzów, fajnie by było.
Zdjęcia będą kiedyś.
Uzupełniłam dwie notki z maja, jak ktoś ciekawy to trzeba się cofnąć.
Przed gryflandem.
Środa, 30 maja 2012 | dodano:03.06.2012Kategoria Rekreacyjnie i treningowo
Km: | 25.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 21.43 |
Pr. maks.: | 43.00 | Temperatura: | 10.0 | Rower: | Merida Matts 5-V |
W celu sprawdzenia, jak została oznaczona trasa na Gryfland.
Bocian i Mama© guitarowa
Z przyjaciółką
Piątek, 25 maja 2012 | dodano:29.05.2012Kategoria W poszukiwaniu keszy
Km: | 24.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:17 | km/h: | 18.70 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 25.0 | Rower: | Merida Matts 5-V |
Mam dwie takie przyjaciółki od dzieciaka. Jedna z nich, Wiktoria, kupiła sobie na szrocie śliczną, starą szosóweczkę z zamiarem przerobienia jej na ostre koło. Szczerze mówiąc trochę szkoda mi roweru. Po południu napisała do mnie z pytaniem, czy nie wyjdę gdzieś na rower. Jako że na przedmieściach został założony nowy kesz, zdecydowałyśmy tam się udać. Kesz znalazłyśmy, a jeżdżenia nam było mało, więc ruszyłyśmy do Dargosławia, w którym znajduje się śliczny zabytkowy pałacyk.
Zdjęcia by były gdyby Wika nie była leniem i mi je wysłała :P
Zdjęcia by były gdyby Wika nie była leniem i mi je wysłała :P
Maraton w Świnoujściu
Sobota, 19 maja 2012 | dodano:03.06.2012Kategoria Po zwycięstwo!
Km: | 88.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:09 | km/h: | 21.20 |
Pr. maks.: | 51.10 | Temperatura: | 25.0 | Rower: | Merida Matts 5-V |
Nadrabiam spóźnione wpisy. Najpierw chciałam poczekać na zdjęcia, a jak się okazało, że trochę to potrwa, to nie mogłam znaleźć w sobie samozaparcia do napisania. No ale piszę. Podobalo mi się, bardzo fajna trasa (mimo dużego ruchu samochodowego), ładna pogoda. Jestem też bardzo zadowolona z czasu. Organizacyjnie też dobrze, świetne kanapki na PŻ i ładnie oznaczony Wolin.
Pierwsze miejsce w swojej kategorii, bo oczywiście bez konkurencji, 17 w open kobiet na trasie mini.
Zdjęcia będą.
Pierwsze miejsce w swojej kategorii, bo oczywiście bez konkurencji, 17 w open kobiet na trasie mini.
Zdjęcia będą.
Przed szkołą i po szkole.
Wtorek, 15 maja 2012 | dodano:16.05.2012Kategoria Rekreacyjnie i treningowo
Km: | 14.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:38 | km/h: | 22.11 |
Pr. maks.: | 42.00 | Temperatura: | Rower: | Merida Matts 5-V |
Wstałam o 7:00 rano i dowiedziałam się, że lekcje mam dopiero na 9:45, więc wskoczyłam na rowerek i zrobiłam moją standardowa dyszkę do przystanku i z powrotem. Natomiast po lekcjach do Trzeiatowskiego Ośrodka Kultury na zajęcia plastyczne :)
Śląskie
Niedziela, 13 maja 2012 | dodano:15.05.2012Kategoria W poszukiwaniu keszy
Km: | 64.00 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 03:41 | km/h: | 17.38 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | Rower: |
Trzy wycieczki majówkowe opisane w jednym wpisie :)
Pierwsza była na rozgrzewkę po lesie, dystans 13 km.
Druga, gdy zorientowałam się, że w owym lesie jest kesz - 11 km.
Trzecia po komuni kuzynki, gdy po obiedzie i deserze czułam się bardzo ciężko. Już przy stole z wujkiem się rozmarzyliśmy, że byśmy pojeździli. I tak po powrocie ja wsiadłam na rower cioci, wujek na swój i pojechaliśmy. Dystans ok 40 km, męczący, tam na Śląsku ładne górki mają.
Pierwsza była na rozgrzewkę po lesie, dystans 13 km.
Druga, gdy zorientowałam się, że w owym lesie jest kesz - 11 km.
Trzecia po komuni kuzynki, gdy po obiedzie i deserze czułam się bardzo ciężko. Już przy stole z wujkiem się rozmarzyliśmy, że byśmy pojeździli. I tak po powrocie ja wsiadłam na rower cioci, wujek na swój i pojechaliśmy. Dystans ok 40 km, męczący, tam na Śląsku ładne górki mają.
Samostrzałka :)© guitarowa
Widoczek© guitarowa
Nadmorskie kesze
Sobota, 28 kwietnia 2012 | dodano:28.04.2012Kategoria W poszukiwaniu keszy
Km: | 57.00 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:44 | km/h: | 20.85 |
Pr. maks.: | 52.50 | Temperatura: | 25.0 | Rower: | Merida Matts 5-V |
W Trzebiatowie skończyły mi się skrzynki do szukania (wreszcie znalazłam tą czwartą), więc teraz trzeba poszukiwać dalej. Na tapetę padł Trzęsacz, Rewal i dwie w Niechorzu. Są też w Pobierowie i w Pustkowie, jednak tak dalekiej wycieczki nie planowałam. Ostatecznie żałowałam, że nie wczytałam się głębiej, bo w Dreżewie zamiast na Trzęsacz wyjecałam na Pustkowo, ale nie wiedziałam, gdzie dokładnie tam szukać.
Kesze w Trzęsaczu i w Rewalu poszły bezproblemowo (po za tym że musiałam kombinować logbooki, bo w obu były stare), w Niechorzu natomiast znów ze względu na niedoczytanie informacji nie znalazłam żadnego. Jednak nic straconego, Niechorze jest na przyjemnej trasie, jeszcze tam wrócę.
Na górce za Pogorzelicą osiągnęłam prędkość zbliżoną do mojego rekordu (52,7km/h) - 52,5km/h. Podczas zjazdu nie patrzyłam na licznik, a mogłam, przynajmniej widząc prędkość bym się przycisnęła, żeby ją zwiększyć, bijąc nowy rekord... no trudno.
Wspomnę jeszcze, że było strasznie gorąco, a nieuważna ja spaliłam sobie ręce i trochę nogi... od tamtego czasu brałam tylko chłodny prysznic, ale zaraz czeka mnie ciepła kompiel... ała.
Najpopularniejsza mówi o bogini morza - Zielnicy, złowionej przypadkiem przez rybaków i więzionej przez proboszcza. Zielnica szybko umarła z tęsknoty za morzem i została poco=howana na przykościelnym cmentarzu. Jej ojciec - Bałtyk - upominał się o ciało córki i wysyłał fale, aby przywróciły ją na właściwe miejsce - dno morza.
To jest moje pożegnanie z rowerem na dwa tygodnie... Mama pewnie będzie jeździć po górach, ja w tym czasie wybieram się do Wrocławia i Śląsk. Niestety bez moich dwóch kółek... :<
Kesze w Trzęsaczu i w Rewalu poszły bezproblemowo (po za tym że musiałam kombinować logbooki, bo w obu były stare), w Niechorzu natomiast znów ze względu na niedoczytanie informacji nie znalazłam żadnego. Jednak nic straconego, Niechorze jest na przyjemnej trasie, jeszcze tam wrócę.
Na górce za Pogorzelicą osiągnęłam prędkość zbliżoną do mojego rekordu (52,7km/h) - 52,5km/h. Podczas zjazdu nie patrzyłam na licznik, a mogłam, przynajmniej widząc prędkość bym się przycisnęła, żeby ją zwiększyć, bijąc nowy rekord... no trudno.
Wspomnę jeszcze, że było strasznie gorąco, a nieuważna ja spaliłam sobie ręce i trochę nogi... od tamtego czasu brałam tylko chłodny prysznic, ale zaraz czeka mnie ciepła kompiel... ała.
Replika krzyża na Giewoncie w Pustkowie.© guitarowa
Ten sam krzyż, od środka© guitarowa
I jak tu nie fotografować morza...© guitarowa
Jak zawsze - samostrzałka!© guitarowa
Klif wysoki w Trzęsaczu z ruinami kościoła, który niegdyś stał 2km od brzegu. Dziś klif jest specjalnie wzmacniany, aby morze nie zabrało już ani kawałka muru...© guitarowa
Oczywiście o kościele krąży kilka legend.© guitarowa
Najpopularniejsza mówi o bogini morza - Zielnicy, złowionej przypadkiem przez rybaków i więzionej przez proboszcza. Zielnica szybko umarła z tęsknoty za morzem i została poco=howana na przykościelnym cmentarzu. Jej ojciec - Bałtyk - upominał się o ciało córki i wysyłał fale, aby przywróciły ją na właściwe miejsce - dno morza.
To jest moje pożegnanie z rowerem na dwa tygodnie... Mama pewnie będzie jeździć po górach, ja w tym czasie wybieram się do Wrocławia i Śląsk. Niestety bez moich dwóch kółek... :<
most na jedno auto.
Niedziela, 22 kwietnia 2012 | dodano:22.04.2012Kategoria W poszukiwaniu keszy
Km: | 36.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:41 | km/h: | 21.39 |
Pr. maks.: | 38.80 | Temperatura: | 9.0 | Rower: | Merida Matts 5-V |
Niedzielna wizyta u babci w Nowielicach i dalej! Z Mamą ruszyłyśmy do Dźwirzyna na most, który łączy powiat gryficki z kołobrzeskim. Przed remontem w 2010 roku przed mostem była tablica informująca, że na moście jednocześnie może znajdować się tylko jedno auto. Chciałyśmy przejechać się nowymi ścieżkami rowerowymi, ale przedewszystkim zdobyć kolejnego kesza, który na owym moście się znajdywał. Jechało się wyjątkowo przyjemnie, pomimo niezdecynowanej pogody.
(kliknij, aby powiększyć zdjęcie)
Na temat krzyża z ostatniego zdjęcia więcej u Akacji.
(kliknij, aby powiększyć zdjęcie)
Keszowanie© guitarowa
Samostrzałka musi być!© guitarowa
artystycznie© guitarowa
Na temat krzyża z ostatniego zdjęcia więcej u Akacji.